W inwigilowanej Polsce komunikator SPM staje się hitem. „Używają go nawet PiS-owscy dygnitarze”
Ostatnimi decyzjami rządu Jarosław Kaczyński zrobił wielki ukłon nie tylko w stronę wszystkich tych, którzy załapią się na słynne „500 zł na dziecko”. Być może jeszcze szczęśliwsi są… amerykańscy informatycy, którzy stworzyli komunikator Signal. Za sprawą umożliwienia prowadzenia w Polsce powszechnej inwigilacji, ich niszowa dotąd aplikacja zyskuje na popularności w zawrotnym tempie. Bo jest najprostszą metodą na wykiwanie ciekawskiej władzy.
Wielki Brat zrobił się naprawdę wścibski…
7 lutego weszła w życie znowelizowana ustawa o policji, którą nie nazywa się już inaczej niż „ustawą inwigilacyjną”. Jak tłumaczyliśmy w naTemat, nowe przepisy to bowiem kopia ustawy zakwestionowanej kilka lat temu przez Trybunał Konstytucyjny, którą Prawo i Sprawiedliwość wyjęło ze śmietnika rządu Donalda Tuska i kreatywnie rozwinęło. Platforma Obywatelska chciała bowiem gruntowniej inwigilować w realu, tymczasem ekipa Kaczyńskiego dodała od siebie jeszcze możliwość łatwego monitorowania aktywności internetowej praktycznie każdego obywatela.
Od pewnego czasu do najpopularniejszych artykułów w polskiej sieci na każdym portalu i blogu należą więc czasu wszelkiej maści poradniki, opisujące sposoby na ochronę prywatności przed nadwiślańskim Wielkim Bratem. I absolutnie wszystkie łączy jedno. To zachęta do jak najszybszego zainstalowania komunikatora Signal Private Messenger. Dlaczego? Bo dzięki zastąpieniu nim SMS-ów, Facebook Messengera, Google Hangouts i innych komunikatorów o tym, o czym rozmawiamy w sieci, prawdopodobnie nigdy nie dowie się nikt niepowołany
Źródło: Artykuł