Oto cała tajemnica nadzwyczajnej hojności premier Beaty Szydło
Osób pracujących za płacę minimalną jest w Polsce 1,3 mln i ci docenią gest premier Beaty Szydło. Zamaszystym podpisem pod „ustala się minimalne wynagrodzenie za pracę w wysokości 2000 zł” ufundowała im właśnie najwyższą podwyżkę od lat. Proste zarządzenie odbija się za to w portfelu samozatrudnionych i mikrofirm. Tych jest ponad dwukrotnie więcej około 3 milionów. I z dnia na dzień wzrosną im składki na ubezpieczenia do ZUS.
Biedny Kowalski pracujący za najniższą pensję dzięki decyzji pani premier dostanie 103 złote więcej w wynagrodzeniu netto. W tym roku zarabiał 1 355,69 złotych, w przyszłym roku dostanie 1 459,48 zł. miesięcznie.
Tymczasem od każdego zatrudnionego na pensji minimalnej ZUS też dostanie świetną podwyżkę. Zamiast kasować 778 złotych w składkach, zgarnie 842 zł od łebka czyli 64 złote więcej. To dopiero część świetnego interesu na podwyższaniu płacy minimalnej. Wraz z wyższą pensją wzrośnie średnie wynagrodzenie na podstawie, którego obliczane są składki dla samozatrudnionych – „jednosobowych firm”. O skali podwyżek dowiedzą się dopiero w styczniu 2017 roku, kiedy będą szykować przelewy. Wyższe składki zapłacą też przedsiębiorcy rozpoczynający przygodę z biznesem.
Źródło: Artukuł