Jednolity podatek to sztuczka księgowa mająca uratować wypłaty 500+
Budżet jest w tragicznym stanie. Wydawane są pieniądze, których rząd nie ma. Skutki programu 500+ będą miały absolutne znaczenie dla popularności Prawa i Sprawiedliwości. Ale może on okazać się gwoździem do trumny PiS, gdy nie starczy na niego pieniędzy – mówi Marek Jakubiak, przedsiębiorca i poseł Kukiz 15′. Jak twierdzi, jednolity podatek oraz inaczej księgowane wpływy do ZUS mają zamaskować prawdziwy deficyt budżetowy.
Tak jak od samego mieszania herbata nie staje się słodsza, tak nie wiadomo było, do czego właściwie rządowi potrzebne jest wielkie zamieszanie w sprawie podatku jednolitego. Począwszy od 2018 roku ma on połączyć składki emerytalne ZUS, zdrowotną NFZ i podatek dochodowy w jedną opłatę.
Uproszczenie systemu? Ależ trudność, wysłać dwa przelewy z internetowego konta. To może będzie taniej? Też coś nie gra. Nadal trwają dyskusje, czy aby nie chodzi o podwyżkę podatków bogatszym przedsiębiorcom, by zapewnić świadczenia tym biedniejszym – w domyśle – nowej klasie średniej, jaką kreuje PiS. Tymczasem samo połączenie baz danych ZUS i urzędów skarbowych wymagało specjalnej ustawy. A wymiana informacji ma dać pracę wysokopłatnym administratorom danych na około 9 miesięcy. Po co zadawać sobie tyle trudu?
Źródło: Artykuł