40 procent podatku dla samozatrudnionych? Pakuję zespół i wyjeżdżamy, są Czechy, Rosja.

40 procent podatku dla samozatrudnionych? Pakuję zespół i wyjeżdżamy, są Czechy, Rosja.

Tym pomysłem zmusicie do emigracji z kraju ostatnich specjalistów, którzy tu zostali. A kiedy ostatni programista wyjedzie za granicę, nawet strona PiS.org będzie wyglądała jak wsiowy blog. Niech sobie ją prezes albo jego młodzieżówka sami ustawiają – mówi szef kilkuosobowego zespołu programistów, który pracuje dla banków, linii lotniczych i wielkich biznesów handlowych.

Po uchwaleniu naprędce przygotowywanych właśnie ustaw, od stycznia 2018 roku ma wejść w życie tzw. podatek jednolity. Połączy on składki na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne oraz podatek dochodowy w jedną opłatę dla państwa. Jej stawka będzie liczona od wynagrodzenia brutto, albo całości przychodów jednoosobowej mikrofirmy i wyniesie od około 25 procent (dla najbiedniejszych) do 40 procent „dla bogaczy”.

To rozwiązanie przyniesie korzyść osobom zarabiając mniej niż 5000 miesięcznie.

Problem jest w tym, kogo rząd zalicza do grupy bogatych. To około pół miliona przedsiębiorców prowadzących jednoosobowe firmy, a rozliczających się według liniowej stawki podatku wynoszącej 19 procent. Tłumacze, prawnicy, specjaliści od IT, branża budowlana, stomatolodzy, a nawet osiągający dochody ze swoich stron internetowych blogerzy. Ile stracą? Załóżmy, że ktoś wystawia miesięcznie fakturę na 10 tys. zł z VAT. Po odliczeniu VAT do opodatkowania pozostaje mu 7009 zł netto. Płaci 1121 złotych ZUS-u miesięcznie, a podatek to 1331 zł. Razem opłaty dla państwa to 2452 zł. Przy jednolitej stawce i to tej „dla bogatych” zapłaci 351 złotych więcej miesięcznie.

Źródło: Artykuł